Kto szerzy w Polsce pro-Kremlowską propagandę? Są takie polskie portale

Rosyjska propaganda sączona jest do głów Polaków w znacznie szerszym zakresie niż dotychczas sądzono. Dociera ona nie tyle przez oficjalne kanały sterowane przez Rosjan, które w Polsce nie cieszą się popularnością, lecz przez niektóre polskojęzyczne portale informacyjne. Przynajmniej 23 witryny rozpowszechniają dziś w Polsce newsy ze Sputnika Polska, Russia Today (dziś: RT) oraz informacje z pro-Kremlowskiego portalu Voice of Europe. I wszystko wskazuje na to, że nie jest to zamknięta lista.

To nie są małe witryny. Tylko na Facebooku mają one 988 tysięcy fanów. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę grup na FB, na których linkowane są ich newsy, liczba polskich użytkowników FB (przy bardzo ostrożnych obliczeniach) mających stały kontakt z prorosyjską propagandą wzrośnie do ok. 2,5 mln osób. Zaś liczba wejść na te witryny tylko w sierpniu wyniosła… 53,6 miliona! Podawane z pro-Kremlowskich źródeł informacje dotyczą przede wszystkim wydarzeń z zagranicy.

Prześledziłam działania 60 portali informacyjnych i quasi informacyjnych (serwujących informacje propagandowe i fake newsy). Wybrałam je na podst. obserwacji otwartych grup na Facebooku, zrzeszających osoby zaangażowane politycznie.  Aż 23 z nich regularnie udostępnia informacje ze Sputnik News, Russia Today oraz z Voice of Europe – zarejestrowanej co prawda w Holandii, ale znanej szeroko jako witrynę, która szerzy pro-Kremlowską propagandę. Rolę VoE opisywali sami Holendrzy, wykazano również jej udział w wojnie informacyjnej w Hiszpanii (podczas referendum ws. Katalonii), a w Polsce o prezentowaniu przez VoE treści pro-Kremlowskich pisał m.in. Wojciech Mucha z portalu Niezalezna.pl.

 

Propagandziści znaleźli sposób, by dotrzeć ze swoimi treściami mimo nieufności Polaków

Mechanizm jest prosty. Sputnik, Russia Today oraz Voice of Europe podają informacje z całego świata i z Polski, odpowiednio przetworzone tak, by pasowały do pro-Kremlowskiej wizji rzeczywistości: USA, UE, NATO i Niemcy są złe, w stanie rozkładu i anarchii, Rosja jest stabilna i bezpieczna, chyba że zostanie zaatakowana przez „złych”, dlatego zbroi się, by w razie czego móc się bronić podczas III wojny światowej, która niebawem wybuchnie, a wywołają ją oczywiście Stany Zjednoczone. Sputnik Polska dokłada do tego jeszcze złych Ukraińców, którzy nienawidzą Polaków, zaś VoE przoduje w informacjach o złych muzułmańskich oraz czarnoskórych uchodźcach, którzy niszczą europejską kulturę i atakują Europejczyków. Jednocześnie na tych portalach pojawiają się informacje o rozmaitych ciekawostkach, sensacjach i sensacyjkach – tak by najpierw skupić uwagę, przyzwyczaić czytelnika do korzystania z portalu, a przy okazji czytania ciekawostek zaserwować mu odpowiednie treści propagandowe.

W języku polskim takie newsy podaje jedynie Sputnik, ale on nie cieszy się w Polsce popularnością, ponieważ jest dość powszechnie znany jako tuba Kremla. Znaleziono jednak inny sposób – skuteczny – na to, by te barierę nieufności ze strony Polaków pokonać. Zauważyłam go obserwując bardzo liczne na Facebooku grupy, zrzeszające przede wszystkim osoby o wyraźnie narodowych i prawicowych poglądach oraz grupy ludzi nastawione antyimigrancko i antyukraińsko. Grupy te mają od kilku do kilkudziesięciu tys. fanów, nie chodzi więc o żadne niszowe wpływy, lecz o docieranie do potężnej rzeszy ludzi. Bardzo ostrożnie szacuję, że w samych grupach dostęp do prezentowanych w nich newsów ma ok. 1,5 mln użytkowników FB, a ich udostępnienia dodatkowo powiększają zasięgi.  W tych właśnie grupach pojawia się mnóstwo linków, kierujących do mało znanych (w tzw. mainstreamowym nurcie) portali. Część z nich to radykalnie prawicowe witryny, inne prezentują „alternatywną” wizję świata i informacje, „których nie znajdziesz w zwykłych mediach”, jeszcze inne to witryny poświęcone popularnym obecnie tzw. teoriom spiskowym, wśród których znajdują się m.in. smugi chemitrails, teoria antyszczepionkowa czy UFO. Strony te poruszają także tematy polityczne.

 

23 portale czerpią swoje informacje z pro-Kremlowskich źródeł

Zrobiłam zestawienie portali, które były cytowane w analizowanych przeze mnie grupach FB i sprawdziłam każdy z nich, czyli 60 witryn. Okazuje się, że aż 23 korzystają z informacji Sputnika, RT lub Voice of Europe jako ze źródeł swoich newsów. Często źródło podawane jest na samym końcu newsa, małymi literami, jest więc mało widoczne, zwłaszcza w zestawieniu z krzyczącym, sensacyjnym nagłówkiem. Niewiele osób podających dalej informację na Facebooku dopatrzy się, skąd ona pochodzi.

Oto lista portali, na których znalazłam newsy ze Sputnika, RT czy VoE (alfabetycznie):

alternews.pl, alexjones.pl, dziennik-polityczny.com, hnews.pl, koniec-swiata.org, magnapolonia.org, narodowcy.net, nczas.com, ndie.pl, neon24.pl, newsweb.pl, parezja.pl, pikio.pl, prostozmostu24.pl, prawdaobiektywna.pl, reporters.pl, sioe.pl, wmeritum.pl, wolnosc24.pl, wolna-polska.pl, wprawo.pl, wsensie.pl, zmianynaziemi.pl.

Najmniej artykułów z pro-Kremlowskich źródeł znalazłam na portalach: hnews.pl, prawdaobiektywna.pl i newsweb.pl. Były to pojedyncze teksty, zapośredniczone jeszcze z innych portali, ponieważ bardzo częstą praktyką jest tu podawanie informacji wzajemnie od siebie. Jeśli jednak komuś wydaje się, że cała reszta są to witryny niszowe i mają one niewielki wpływ na Polaków, myli się. Powyżej miliona wejść w sierpniu 2018 r. (do 27 sierpnia, dane z SimilarWeb) odnotowały: magnapolonia.org, zmianynaziemi.pl, nczas.com, newsweb.pl, wmeritum.pl, ndie.pl, wolna-polska.pl i największy w tym gronie pikio.pl (34,4 mln wejść). Dwie z prezentowanych w zestawieniu stron w tym roku zawiesiły swoją działalność (parezja.pl i reporters.pl), ale ich newsy nadal można znaleźć albo na witrynie, albo na Facebooku.

Portale są bardzo różnorodne. Część z nich w ogóle nie informuje o tym, kto je tworzy, jaki jest skład redakcji czy do kogo należą. Taką sytuację mamy m.in. w przypadku: alexjones.pl, ndie.pl, sioe.pl, reporters.pl. „Sioe” to skrót od „Stop islamizacji Europy”, „ndie” – „Nie dla islamizacji Europy”. Obie są nastawione radykalnie antymuzułmańsko.

 

Sputnik, Russia Today i… ruch antyszczepionkowy!

Na kilku innych można, po starannym poszukiwaniu, znaleźć, jaka firma stoi za portalem, pozostałe podają skład redakcji lub chociaż redaktora naczelnego. Najczęściej opisywane, a więc i najbardziej znane portale, to pikio.pl i newsweb.pl – ich właścicielem jest polska spółka medialna HGA Media.

pikio_sputnik_grafika

Alexjones.pl to portal, który ma niewiele wspólnego ze słynnym Aleksem Jonesem, szerzącym teorie spiskowe na całym świecie (w Polsce jego teorie prezentuje głównie portal prisonplanet.pl). Zarejestrowany na właścicielkę niewielkiej firmy z Piaseczna, działa na serwerach niemieckich. W sierpniu odnotował 600 tys. wejść. Prezentuje zarówno materiały polityczne, jak i społeczne oraz związane z teoriami spiskowymi. W dziale „wojskowość” na 10 ostatnich artykułów aż 9 to materiały Sputnik Polska. Wiele artykułów politycznych także inspirowanych jest pro-Kremlowskimi źródłami. Portal ten szerzy też informacje nt. negatywnego wpływu szczepień na dzieci, co w sposób bardzo interesujący pasuje do ostatnich doniesień brytyjskiego „The Times”, że rosyjskie trolle stoją za zwiększaniem popularności trendu antyszczepionkowego na świecie. Podobne powiązanie można zauważyć na portalu zmianynaziemi.org – tam również mamy do czynienia z rozpowszechnianiem z jednej strony informacji politycznych i społecznych ze Sputnika (z kilku jego wersji językowych) oraz z RT, a z drugiej – z całą serią artykułów nt. negatywnego wpływu szczepień na dzieci. To samo jest na portalu alternews.pl – kolejnym, który prezentuje newsy z tzw. NWO – New World Order, Nowy Porządek Świata. Tu także pojawiają się kopiowane ze Sputnika informacje oraz teksty prezentujące postulat  zniesienia obowiązku szczepień w Polsce.

alternews_grafika

Z lewej news z alternews.pl, a z drugiej – ze Sputnika:

 

Jeszcze inne ciekawe zjawisko to fakt, iż większość analizowanych przeze mnie portali działa na zagranicznych serwerach, głównie niemieckich i amerykańskich. Dotyczy to także portali radykalnie narodowych. Tak mamy choćby z witryną prostozmostu24.pl, która silnie promuje m.in. posła Adama Andruszkiewicza. Zasłynął on m.in. z intensywnego popularyzowania tematu reparacji wojennych, które Niemcy powinny wypłacić Polsce. Chichotem historii jest więc fakt, że prostozmostu24.pl działa na niemieckich serwerach i korzysta z niemieckiego dostawcy internetu (Hetzner Online z Bawarii). Jednocześnie co jakiś czas strona prezentuje newsy prosto z Russia Today (np. o napadzie w Szanghaju czy o wypadku samolotu, którego przerażony pilot wzywał Allaha).

 

Jacek Międlar i „Najwyższy Czas” – co ich łączy? Newsy ze Sputnika

Portal wprawo.pl, którego redaktorem naczelnym jest były ksiądz, znany skrajny narodowiec Jacek Międlar, działa na serwerach amerykańskich, a na swoich łamach prezentuje zarówno informacje ze Sputnika (m.in. o groźbach Ukraińców z KUL-u za potępienie UPA czy o wypowiedzi polityka SLD nt. Żołnierzy Wyklętych), jak i z Voice of Europe (m.in. o „zgwałconym psie znalezionym w obozie dla uchodźców” czy „katolickich dzieciach zmuszanych do nauki islamskich pieśni” w Austrii). Prawicowa Magna Polonia to znów serwery niemieckie, Sioe.pl – kanadyjskie, Wolna Polska i wsensie.pl – amerykańskie.

wprawo_voice_grafika

Bardzo intensywnie z treści pro-Kremlowskich korzysta witryna nczas.pl, czyli Najwyższy Czas, powiązana z tygodnikiem o tej samej nazwie, którego założycielem był Janusz Korwin-Mikke. Dziś witryna promuje zarówno Korwin-Mikkego, jak i Stanisława Michałkiewicza, radykalnie prawicowego publicystę. Zaś Fundacja „Najwyższy Czas”  finansuje również, jak czytamy w informacji na stronie, honoraria autorskie autorów piszących na kolejnym portalu – wolnosc24.pl. Obie witryny często prezentują rosyjską wizję świata. Wolność24.pl podawała za Sputnikiem m.in. informacje o nagiej opozycjonistce na spotkaniu przywódców Ukrainy i Białorusi w Kijowie, wypowiedź jemeńskiego generała nt. USA czy news o rosyjskim robocie, który potrafi strzelać z obu rąk. Za „Voice of Europe” cytowano newsy o tym, że muzułmanie za 12 lat przejmą kontrolę nad Brukselą, Węgry wycofują z uczelni „gender studies”, a Europę za chwilę zaleje nowa fala imigrantów, wśród których będą terroryści.

„Najwyższy Czas” wybierał inne informacje. Ze Sputnika pochodziły m.in. newsy o: zalegalizowaniu seksu w miejscach publicznych w jednym z meksykańskich miast, ukraińskim prokuratorze, który rozebrał się przed kamerami w reality show, czy zbieraniu podpisów w Czechach i Słowacji za wyjściem z Unii Europejskiej. Ale „Najwyższy Czas” najbardziej chyba ceni „Voice of Europe”, bo powołuje się na ten portal zupełnie otwarcie, nawet w tytułach. Jeden z newsów:  „Voice of Europe” wybrał Beatę Szydło i Victora Orbana politykami roku w grudniu 2017. Inny: wg trendu w Szwecji co ósma Szwedka w ciągu najbliższych lat padnie ofiara gwałtu, kolejny: przybysz z Afryki całował chłopców w genitalia.

Na kilku innych polskich portalach można przeczytać, że VoE to po prostu konserwatywny portal internetowy, który na dodatek bardzo ceni polski rząd. Brzmi miło, tyle że to nieprawda. W części raportów dotyczących wojny informacyjnej VoE wskazywany jest jako twórca fake newsów wykorzystywanych na rzecz pro-Kremlowskiej propagandy. Jeśli jednak ktoś chciałby bronić polskich portali, może stwierdzić, że redakcje po prostu nie wiedziały o pro-Kremlowskiej roli „Voice of Europe”. Pamiętajmy jednak, że każda ze wskazanych przeze mnie witryn internetowych korzysta również z materiałów Sputnika – a w tym przypadku o niewiedzy mówić już nie można, bo o propagandowej roli Sputnika informuje się od lat.

 

Narodowcy także cytują Sputnika

Newsy Sputnika znalazłam również na tak silnie prawicowych polskich portalach jak Magna Polonia czy Wolna Polska. Ta ostatnia ma ich szczególnie dużo, zwłaszcza tych, które uderzają w Ukrainę. Jest więc informacja o tym, że Zakarpacie domaga się autonomii, a w Łucku protestują ukraińscy nacjonaliści. To są zresztą dosłownie skopiowane informacje Sputnika, łącznie z tytułami. Są też newsy o zaczipowanych Szwedach czy Stanach Zjednoczonych szykujących się do wojny. Także narodowcy.net korzystają ze Sputnika. Skopiowali z portalu m.in. informacje o szykowaniu się przez Niemców do rozpoczęcia budowy Nord Stream 2, o losach Juliana Assange czy o pobiciu polskiego dyplomaty w Rosji.

narodowcy_sputnik_grafika

Z lewej news z narodowcy.net, a z drugiej – ze Sputnika:

 

Warto zwrócić uwagę, że niektóre portale czerpią ze Sputnika także informacje o tym, co się dzieje w Polsce. Podawałam już przykład cytowania wypowiedzi polityka SLD za pośrednictwem Sputnika przez portal wprawo.pl Jacka Międlara. Ale np. ndie.pl za Sputnikiem informuje o planach zbudowania przez mniejszość tatarską centrum kultury muzułmańskiej w Białymstoku. Jednak najbardziej zaskoczyło mnie źródło informacji podanej przez wmeritum.pl o tym, że niektóre parafie katolickie w Polsce wprowadziły możliwość płacenia kartą – ją także zaczerpnięto ze Sputnika.

 

Rosyjska propaganda pogłębia nasze podziały i lęki

Obserwując działania rosyjskiej propagandy w Polsce widać, że Rosja angażuje się w Polsce na co dzień głównie w tematy budzące silne emocje społeczne. Często nie mają one związku z polityką, dotykają za to spraw istotnych dla zwykłych ludzi – właśnie za ich pomocą propagandziści pogłębiają podziały społeczne i potęgują chaos. Służy do tego m.in.. budowanie określonej wizji świata – zgodnej z interesem Kremla. A w jego interesie jest osłabianie istniejącego, politycznego porządku, budzenie przerażenia i pogłębianie lęków. Stąd tak popularne treści skrajnie antyimigranckie, antymuzłmańskie, ale też antyukraińskie. Skutkiem tego jest również prezentowanie wybiórczo wszelkich negatywnych doniesień na temat sytuacji w instytucjach i krajach Unii Europejskiej oraz w NATO. Na jednym z opisywanych portali znalazłam np. wywiad, oczywiście skopiowany ze Sputnika, z generałem, który przekonywał, że NATO nie jest nam dziś do niczego potrzebne. Zaś Angela Merkel jest stałą negatywną bohaterką zarówno w RT, jak i w Sputniku czy w VoE.

I tę właśnie wizję świata dostają Polacy za pośrednictwem polskich portali, także silnie prawicowych, walczących – wg ich własnych zapowiedzi – o silną Polskę. Rosjanie sprzedają nam swoją opowieść o świecie – a my pozostając m.in. pod jej wpływem patrzymy na rzeczywistość.

 

Tekst ukazał się także na portalu OKO.Press

Siewcy strachu. 10 dni z rosyjską propagandą w Polsce

Grozi nam III wojna światowa, podczas której wszyscy zostaną zgładzeni i nastąpi kres ludzkości. Nie, to nie mój koszmar senny, lecz narracja świadomie kreowana przez prorosyjski portal Sputnik Polska. Przez 10 dni czytałam codziennie dostarczane przez niego newsy, by przeanalizować jawną rosyjską propagandę w Polsce. I choć tradycyjne tematy propagandowe: złe NATO, niestabilne USA, zła Ukraina – wciąż są obecne, to jednak od kilku tygodni Rosja sufluje nam przede wszystkim historię o zbliżającym się ogromnym konflikcie zbrojnym.

Romans posła Pięty, protest niepełnosprawnych i ich rodzin w Sejmie, ba, nawet choroba prezesa Kaczyńskiego w porównaniu do wizji przyszłości roztaczanej przez Sputnik Polska wydają się problemami prostymi, łatwymi – i przemijającymi. Prawdziwe zagrożenia czają się gdzie indziej: a informuje o nich jedyny jawnie działający w Polsce rosyjski portal internetowy.

Sputnik i Russia Today to znane na całym świecie rosyjskie portale informacyjne. Jak słusznie zauważył niedawno w wywiadzie dla cyberdefence24.pl  David Alandete, managing editor w hiszpańskim El País, „to nie są media. Ich główny redaktor naczelny Margarita Simonovna, zdefiniowała je jako narzędzia Ministerstwa Obrony. To są żołnierze w walce informacyjnej.” W polskiej wersji językowej działa dziś tylko Sputnik, Russia Today można obejrzeć w języku angielskim dzięki wielu polskim kablówkom. Tym razem postanowiłam jednak skupić się na Sputniku. Przez 10 ostatnich dni maja czytałam podawane tam wiadomości i analizowałam budowane narracje. Zobaczcie sami, do czego usiłuje przekonać nas Rosja.

 

„Urządzimy Wam trzecią wojnę światową!”

Taki nagłówek można było zobaczyć na Sputniku Polska rano 22 maja. Na zdjęciu – potężny, rozebrany, łysy mężczyzna, z tatuażami, naprężający muskuły. Tak, to wojna, tyle że na obrazki i nagłówki, bo sam tekst okazuje się niewinny. Opowiada o tym, że brytyjscy kibole zamierzają na czerwcowym mundialu w Rosji dać popalić swoim rosyjskim odpowiednikom.

Ale narracja na temat zbliżającego się globalnego konfliktu zbrojnego jest na Sputniku stale obecna, i to w znacznie poważniejszy sposób niż w tekście o kibolach. Choć bywa zabawnie, gdy kres ludzkości w wielkiej wojnie wieszczą: terapeuta kosmoenergetyki (!) Jewgienij Limański oraz jasnowidz Anton Arbatski. Poza tym jednak każdy pretekst jest dobry, by budować narrację o zagrożeniu wojną.  Nagłówki mówią same za siebie: „Co robić, jeśli jutro wybuchnie wojna?” (o broszurach rozdawanych w Szwecji), „Skutki zerwania porozumienia nuklearnego z Iranem mogą być opłakane”, „Putin ostrzega Zachód przed przekraczaniem czerwonej linii”, „Pentagon spieszy się z dostawami broni na Ukrainę”, „III wojna światowa: czy należy bać się Rosji i Putina?”.

 

Drugim elementem budowania poczucia zagrożenia jest prezentowanie rosyjskiej broni. Mamy więc artykuły o testach MiG-a 35, zabójczym Su-57, czy okręcie podwodnym nowej generacji o nazwie „Husky”. Ale szczytowym osiągnięciem propagandowym w tej narracji jest materiał zatytułowany: „Jeśli ta wojna wybuchnie, wszyscy zostaną zgładzeni”.  To ośmiominutowy film, oczywiście w polskiej wersji językowej – i to nie tylko z polskimi tłumaczeniami, ale też polskimi animacjami tekstowymi (są takie w materiale video). Film zaczyna się od prezentacji najnowocześniejszej rosyjskiej broni.  Jak się dowiadujemy, jest najlepsza na świecie. Dlaczego? I tu nieco zaskakujące stwierdzenie: „Bo Rosja czuje się zagrożona”. Widzimy Władimira Putina mówiącego wyciszonym głosem: „Nas nikt nie słucha” i zostajemy wciągnięci w opowieść o państwie, przeciwko któremu zbroją się zarówno Stany Zjednoczone, jak i NATO; które zawsze reagowało militarnie wyłącznie w obronie (mają tego dowodzić daty kilku zdarzeń z czasów Zimnej Wojny); państwa, które zostało oszukane przez Amerykanów, że NATO nie zostanie poszerzone, a jednak dotarło tak blisko granic Rosji i na dodatek w europejskich państwach zamieszcza systemy obrony antyrakietowej. Wniosek jest prosty: Rosja musi się bronić. Więc się broni, konstruując najnowocześniejszą broń.

sputnik_filmik

W animacji pokazano, że jedna z nowych rakiet może ominąć systemy obrony przeciwrakietowej i uderzyć w państwa położone dalej (Niemcy, Francję?). Innych rakiet żaden system nie wykryje. Filmowa narracja niczego nie ukrywa: „W przypadku uderzenia odwetowego wszyscy zostaną zgładzeni” – brzmią dramatycznie prezentowane napisy. Wniosek też jest wyróżniony: „Dlatego trzeba zacząć się dogadywać!”. Rosja, jak ma wynikać z budowanego na Sputnik Polska przekazu, to kraj silny, ale otwarty na porozumienie. Oczywiście w przeciwieństwie do USA, NATO czy Ukrainy.

Narracja o III wojnie światowej nie jest nowym pomysłem rosyjskiej propagandy. Przewija się od kilku lat, jednak w ostatnich kilku tygodniach wyraźnie zyskała bardziej znaczący wymiar. Moim zdaniem można to połączyć z wydarzeniami na scenie międzynarodowej. Chodzi o wypowiedzenie porozumienia antynuklearnego z Iranem przez prezydenta Donalda Trumpa. Porozumienie zawarte w lipcu 2015 r. przez sześć państw (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy) a Iranem miało na celu ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie sankcji. Prezydent Trump podczas swojej kampanii prezydenckiej krytykował tę umowę, a 8 maja po prostu ją zerwał. Zaostrzyło to nie tylko stosunki na Bliskim Wschodzie, ale też między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Rosyjska propaganda od razu zaczęła wykorzystywać tę sytuację do budowania obrazu USA jako nieprzewidywalnego partnera, oraz Rosji jako światowej opoki, gwaranta pokoju na świecie.  Rosja jest więc silna i stabilna, USA jednak nieprzewidywalne, czym to grozi? Oczywiście, III wojną światową. Czyli: Rosja musi być gotowa do obrony. Przekaz pasuje perfekcyjnie, a na dodatek pozwala osiągnąć Rosjanom dwa ważne propagandowe cele: pokazuje Rosję jako silne militarnie państwo, oraz wzbudza strach wśród mieszkańców wielu państw. A przerażeni obywatele – to obywatele znacznie łatwiej poddający się manipulacji.

 

Rękas: „Zdrada narodowa w rządzie Rzeczpospolitej”

Negatywny obraz NATO i Ukrainy to oczywiście kolejny temat rosyjskiej propagandy w Polsce. W ostatniej dekadzie maja na Sputnik Polska było on widoczny, choć znacznie mniej niż zagrożenie wojną. Za to – prezentowano go w sposób silnie propagandowy, także jeśli chodzi o Polskę. W tym czasie odbyła się bowiem w Warszawie sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, i wypowiedzi Polaków zupełnie się Rosjanom nie spodobały. Skomentował je… polski ekspert i polityk Konrad Rękas. Związany kolejno ze: Stronnictwem Narodowym, Samoobroną, Ruchem Patriotycznym i Nową Prawicą. W 2015 r. został wiceprzewodniczącym partii „Zmiana”, uważanej za prorosyjską. Jej szefem był Mateusz Piskorski, obecnie znajdujący się w areszcie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz rosyjskiego wywiadu cywilnego. Rękas często wypowiada się dla Sputnik Polska. Tym razem stwierdził otwarcie, że „zdrada narodowa znalazła sobie siedlisko w rządzie Rzeczpospolitej”, ponieważ władze Polski, jego zdaniem, „wyrzekły się suwerennego prawa Polski do kierowania swą polityka zagraniczną i obronną”. Chodzi o wypowiedzi ministra Czaputowicza w trakcie sesji – wypowiedzi, które Rękas odczytał jako deklarację, że „głównym faktorem polskiej polityki zagranicznej jest interes… Ukrainy”.

Poza wywiadem z tym ekspertem w ostatniej dekadzie maja na Sputnik Polska można było przeczytać także o tym, że rozszerzanie NATO o nowe państwa oznacza nieszanowanie interesów Rosji, oraz że „bazy USA w Polsce to ekspansyjne działania NATO”, które pociągną za sobą „odpowiednie działania Moskwy” (choć nie wiadomo, jakie, to wiadomo, że będą odpowiednie).

 

ABW jak gestapo, Polska gorsza niż III Rzesza

W analizowanym przez mnie okresie jeszcze jeden temat okazał się dla rosyjskiej propagandy bardzo istotny. To sprawa wydalenia z Polski Rosjanki Jekateriny C. i kilku innych Rosjan, na wniosek ABW. Z oficjalnego komunikatu opublikowanego przez ABW 17 maja można się było dowiedzieć, że brali oni udział w działaniach hybrydowych przeciwko Polsce. Sputnik kilka dni milczał, aż 24 maja rozpoczął ofensywę.

Najpierw opublikowano stanowisko rosyjskiego MSZ-u, według którego działania podjęte przez Polskę to „polowanie na czarownice”, oskarżenia są bezpodstawne, a Jekaterina C. w Polsce broniła jedynie radzieckich pomników wojennych oraz sprzeciwiała się wypaczeniom historii nt. Armii Czerwonej. Tego samego dnia opublikowano duży reportaż nt. zatrzymania Jekateriny, a właściwie Katarzyny Cywilskiej.

sputnik_2405rosjanka1

Podano nie tylko jej nazwisko, ale również zamieszczono nagrany z nią (już w Rosji ) film o zatrzymaniu. To propagandowo odmalowany obrazek Cywilskiej, która miała być „ambasadorem Polski w Rosji i Rosji w Polsce”, a podjęte wobec niej działania były „nieludzkie” i „niepolskie”, bo w Polsce zawsze szanowało się ludzi, a tym razem – nie. Cały artykuł rozpoczęto opisem sceny zatrzymania (telefon, prośba przyjścia na komisariat, oraz kilku panów na ulicy wręczających kobiecie decyzje o deportacji).  Znaczący jest pierwszy komentarz autora artykułu: „ Historia z III Rzeszy lat 30-tych? Smutni panowie to gestapo, a kobieta jest Żydówką? Nic z tego, Niemcy pozwalali przecież zabrać ze sobą jakieś rzeczy osobiste.”

Rysowanie propagandowego obrazu Rosjanki nie dziwi. Zaskakuje natomiast inny tekst umieszczony na Sputnik Polska. To oświadczenie niezrzeszonego polskiego posła Janusza Sanockiego, znanego głównie z tego, iż chętnie chwali on prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę, zaś w 2011 r. w białoruskich mediach narzekał na brak demokracji w Polsce. Teraz stanął w obronie Rosjanki, oskarżył ABW i polskich polityków o nadużycie swoich stanowisk i podjęcie działań represyjnych wobec niewinnej kobiety. „Domagam się wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy ABW i polityków” – napisał Sanocki.

sputnik_sanocki

Sprawdzam, czy poseł należy np. do sejmowej komisji służb specjalnych, co mogłoby świadczyć o tym, że zna szczegóły operacji. Nic z tego. Posła Sanockiego nigdy w takiej komisji nie było. Mimo to zdecydował się publicznie oskarżać o nadużycie i  represje.

 

Cel propagandy: mamy czuć się przerażeni i nikomu nie ufać

10 dni ze Sputnikiem Polska odkryło przede mną inny świat. Świat, w którym Rosja się zbroi, USA i NATO dążą do globalnego konfliktu zbrojnego, a w polskim rządzie dochodzi do zdrady narodowej. Zapytacie, czy to, co pisze Sputnik, ma w naszym kraju jakiekolwiek znaczenie? W Polsce rosyjska propaganda nie ma łatwo, bo ciągle natyka się na ogromną nieufność Polaków. Artykuły Sputnika Polska nie rozchodzą się więc szeroko, portal nie jest w stanie zbudować dużych zasięgów. Rosjanie radzą sobie jednak także z tym. Sputnikowe informacje w nieco przeredagowanych wersjach można znaleźć na dziesiątkach mini-portali informacyjnych, o których redakcji, siedzibie czy autorach nic nie wiadomo. Portale te dbają o atrakcyjne, tzw. clickbaitowe nagłówki oraz grafiki i zdjęcia, dlatego artykuły z nich rozchodzą się w mediach społecznościowych, zwłaszcza na polskim Facebooku, można je znaleźć również na portalu Wykop.pl. To nawet gorsze niż linkowanie bezpośrednio ze Sputnika, nie można bowiem tak łatwo rozpoznać pochodzenia newsa. Poza tym rosyjska propaganda wykorzystuje również inne niejawne narzędzia, które dużo trudniej zidentyfikować.

Sputnik Polska to tak naprawdę tylko przedsmak tego, czym zajmują się rosyjscy propagandziści w naszym kraju. A jednak nawet ten przedsmak pokazuje, że swoje przekazy kreują oni bezpardonowo. Atakują polskie władze i służby, budują negatywny obraz NATO, antagonizują Polaków z Ukraińcami (o tym nie napisałam, ale to również temat stale obecny na łamach Sputnika). A przede wszystkim – sieją strach. Mamy się czuć przerażeni, słabi, zagrożeni.  Bo wtedy, czując strach dookoła, nie będziemy ufać sobie nawzajem. Kiedy zaufanie społeczne spada, więzi społeczne się kruszą – o ileż łatwiej na taki naród wpływać, manipulować nim, osiągać własne cele. A przecież o to chodzi propagandzistom.